Okres wakacyjny to okres wzmożonych wyjazdów, które często kierują nasze kroki w mniej lub bardziej oddalone rejony od naszego miejsca zamieszkania. Często jest to nie tylko zmiana klimatu, ale także kultury i języka. Dlatego wiele osób boi się podobnych wojaży, a część stara się z tym walczyć i tuż przed wakacjami decyduje się na wzięcie szybkiego kursu języka kraju, do którego się wybiera. Czy takie działanie ma sens?
Język za granicą
Niewątpliwie pobyt za granicą może generować dodatkowe problemy lub trudności. Jedną z nich jest dogadywanie się z tubylcami, którzy nie muszą umieć mówić w uniwersalnym dziś języku angielskim. Dlatego znajomość języka kraju, w którym spędza się urlop jest wyjątkowo korzystna i naprawdę ważna. Jest ona istotna także z punktu widzenia bezpieczeństwa, choć niewątpliwie i tak podstawową formą komunikacji jest skorzystanie z pomocy ambasady. Jednak dla samego poczucia warto byłoby mówić w języku kraju, w którym się przebywa. Nie zawsze jest to jednak tak naturalne, dlatego kursy przed wakacjami mogą nam w tym pomóc.
Tak, ale…
Jednak jest jeden warunek – muszą być intensywne i prowadzone indywidualnie. Nie sposób w kilka tygodni przygotować się do wyjazdu tylko na podstawie normalnej nauki w grupie. Wyjeżdżając do Wielkiej Brytanii musimy zdecydować się na intensywny kurs angielskiego, który znajdziesz w każdym większym mieści jak Warszawa, czy Poznań. To tam znajdziemy największą liczbę osób, które zechcą przygotować nas na odpowiednim poziomie. Nie chodzi bowiem o naukę jako taką, ale o opanowanie podstawowych funkcji językowych, prostych czasów i osłuchanie się z językiem, w którym będą porozumiewali się ludzie. Dzięki temu nie tylko zapytamy o drogę lub unikniemy oszustw, ale także będziemy mogli reagować na niektóre zagrożenia.
Wykorzystywanie językowych kursów tuż przed wakacjami nie jest złym pomysłem, jednak musi się obywać według kilku zasad, jeżeli chcemy, aby nasze starania nie poszły na marne, a nasze pieniądze nie zostały utopione w błocie.
Artykuł powstał dzięki lincoln.edu.pl.